Preview Mode Links will not work in preview mode

Jan 31, 2022

Świat, jaki znaliśmy, już nie wróci. Zaraza zmieniła nasze życie nie do poznania. W każdej chwili u naszych granic może wybuchnąć wojna. A katastrofa klimatyczna nadal się dzieje, choć na chwilę o niej zapomnieliśmy. Upały i powodzie wkrótce powrócą. Jesteście gotowi na koniec świata?

120 tys. żołnierzy rosyjskich przy granicy z Ukrainą. Niezliczone scenariusze tego, co może się wydarzyć. I pytanie, które w Polsce znamy aż za dobrze: wejdą czy nie wejdą. Mapa Ukrainy otoczonej przez wojsko rosyjskie z wielu stron – od strony Białorusi, Rosji, a nawet Krymu i Morza Czarnego – nie wygląda dobrze.

Rosjanie weszli w nieformalny, ale dość mocny sojusz z Chinami. Mogą sobie pozwolić na to, żeby te wojska, które normalnie strzegą wschodnich rubieży Rosji, przerzucić na Zachód. Najwyraźniej czują się bezpiecznie, nie boją się tego, że Chińczycy nagle będą stanowić dla nich zagrożenie. To powoduje niepokój wśród analityków japońskich czy koreańskich, jeżeli Rosjanie mogą sobie odpuścić to pogranicze, to oznacza, że Chińczycy również mogą je sobie odpuścić i przerzucić swoje wojska na inne granice. Ta sytuacja z punktu widzenia geopolityki staje się rzeczywiście niebezpieczna.

Kolejnym krokiem będzie powstanie nowej żelaznej kurtyny. Tym razem na naszej wschodniej granicy – to my staniemy się przedmurzem zachodu. Niepodległa Ukraina stanowi bufor między nami a Putinem. To niepodległość Ukrainy sprawia, że możemy się czuć o wiele bezpieczniejsi. Z punktu widzenia prezentowanego przez sojuszniczkę PiS – Marine Le Pen – Rosjanie sobie mogą zwasalizować również Ukrainę. Wtedy strefą buforową dla Zachodu będzie Polska. A Zachód będzie się znowu skończył na Odrze.

W tym odcinku rozmawiamy również o tym, czy i kiedy skończy się pandemia. Oraz czego możemy się spodziewać po zmianach pogodowych i dlaczego prawica nie chce wierzyć w wielką kometę.